Wszedł do łazienki. Siedział tam kot, wlepiał w niego pełne wyrzutu spojrzenie. A może tylko mu się wydawało...
Woda, która spłynęła z prysznica na niego, była chłodna. Chłodna i cudownie orzeźwiająca... Zmył z siebie krew, myśląc jednocześnie o całej sytuacji, w której się znaleźli. Gdy wychodził z sypialni, spostrzegł kątem oka, że Raja zaprzecza jego słowom. Że ona sama się wini za to, co się stało. Nie rozumiał tego. Jak ona mogła być winna, skoro nie miała pojęcia, skoro nie mogła się spodziewać czegoś takiego?
Wyszedł spod prychnica i owinął się ręcznikiem. Jego ubranie zostało w sypialni, więc skierował się tam. Musiał porozmawiać z Rają, chociaż nie wiedział, czy starczy mu odwagi...