Kawiarnia "Na rogu"

Różnego rodzaju napoje, ciasta i lody

1 tort czekoladowy, 1 cappucino.

Weszła do kawiarni i uśmiechnęła się pokazując swoje dwa bielutkie kły. W końcu skończyła robić te durne zakupy. Usiadła przy jednym ze stolików i poprosiła o kawę. Gdy ją dostała zapłaciła, upiła łyka i zaczęła uważnie przyglądać się wszystkim osobą przesiadującym w kawiarni

Nie zauważając nikogo ciekawego dopiła kawę i wyszła

Wszedł do kawiarni. Usiadł przy krześle i zaczął się rozglądać.

Gdy załatwiła w mieście wszystkie spraw które miała dzisiaj załatwić weszła do kawiarni by chwilę odetchnąć. Rozejrzała się i zobaczyła przy stoliku czarnego elfa którego zobaczyła wczoraj na cmentarzu.
- Można się dosiąść?
Zapytała

- Siadaj.
Powiedział normalnym głosem. Popatrzył na sufit i lekko ziewnął.

Usiadła na przeciwko niego i zamówiła kawę
- Jessica
Powiedziała krótko rozglądając się po kawiarence. Na szczęście nie zauważyła nikogo w czarnym kapturze. Odetchnęła i przyjrzała się elfowi.

- Pore. Pore Nemizo.
Powiedział. Zamówił jednen kufel piwa. Popatrzył na nią.
- Widać, ze jesteś wampirem.
Powiedział.

Uśmiechnęła się lekko
- Cóż ciężko tego nie zauważyć
Powiedziała. Kły zawsze bardzo się wyróżniały
- Tak samo jak ciężko nie zauważyć tego, że jesteś czarnym elfem
Powiedziała wskazując na szpiczaste uszy.

- To jest tylko dodatek. Można czarne elfy poznać, że zazwyczaj są obojętne.
Powiedział do niej. Po chwili kelnerka przyniosła kawę i kufel piwa.

- A wampiry po tym, że zazwyczaj są zimne
Powiedziała i upiła łyk kawy
- Lub obojętne
Dodała
- Jesteś tutaj przejazdem czy na stałe?
Podstawowe pytanie które zadawała każdemu

- Jeszcze nie wiem. Ale sądze, ze tu zamieszkam.
Powiedział. Jednym duszkiem wypił cały kufel.
- Upić mnei jets dosyć trudno.
Powiedział.

Pokiwała głową
- Ja jestem prawie odporna na alkohol. Odziedziczyłam po rodzicach
Wypowiadając ostatnie słowo spuściła wzrok na kawę. Upiła łyka

- Nie znałem swojej rodziny. Ty pewnie znałaś, ale odeszła tak jak moja.
Powiedział do niej i spojrzał na swój pusty kufel.

- Cóż miałam wtedy 10 lat. A 12 jak zmarła moja młodsza siostra
Powiedziała dopijając kawę. Jakoś pogodziła się już z tym wszystkim.
- A ty miałeś rodzeństwo?

-Miałem mieć podobno. Ale tydzień przed narodzinami zmarło z rodziną moją.
Powiedział do niej. Jego głos się leciutko załamał.

- Ja miałam mieć jeszcze brata
Powiedziała i westchnęła
- Mia bardzo cieszyła się, że będzie miała młodsze rodzeństwo
Uśmiechnęła się smutno na wspomnienie tamtych lat.

Popatrzył na nią.
- Ja nie mam rodziny i znajomych, cąły czas podrużuję sam.
Powiedział.

- Ja podróżowałam sama przez jakiś czas. Potem osiedliłam się tutaj. Ostatnio znów wyruszyłam i wróciłam
Powiedziała. Chłopak był w bardzo podobnej sytuacji.
- I jakoś na razie nie chce znów wyruszać

-Przez 18 lat życia, podróżowałem. Tylko ten miesiąc, akurat tu zostałem i rozmyślał, czy warto tu dalej zostawać.
Powiedział.

- Cóż moim zdaniem warto
Powiedziała
- Chociaż jeżeli człowiek tak długo podróżował nie potrafi wysiedzieć w miejscu
O tak...a już na pewno ona nie potrafiła

- Przez to 18 lat z nikim nie rozmawiałęm. Ciągle, gdzienie spojżeć, była pustka.
Powiedział i zamówił jeszcze jeden kufel piwa.

- Ja spotkałam dużo ludzi i wiele się od nich nauczyłam
Powiedziała
- A kiedy przybyłeś do miasteczka?

- Mówiłęm już. Miesiąć temu. Rozmawiałm z kilkoma osobami...
Powiedział. Kelnerka przyniosła mu kufel. Znów ywpił jednym duszkiem.

- Aha racja
Powiedziała. Zamówiła sobie szklankę whisky
- Ja wróciłam 3 dni temu

- Ale nie wiem. Chyba zacznę szukać dalej drogi, ku pięknu świata.
Powiedział.

-Ja już muszę iść
Powiedziała i wstała
- Do zobaczenia

- Pa.
Powiedział, wstał i wyszedł.