Przed lasem stało parę drzew. Jennifer podeszła i spojrzała na nie. Zgięła dłoń w pieść i z wyprostowana ręką podbiegła do pierwszego z nich. Uderzenie było tak mocne, ze drzewo przełamało sie na pół. Upadło z hukiem na ziemię. Zlizała krew z ręki i spojrzała, jak błyskawicznie sie goi. Jęknęła cicho i opadła na kolana, czując jak złość wypełnia każdą część jej ciałą.