Klif

Bardzo wysoki klif tuż przy jeziorze. Widać z niego połowę Imperium

Przyleciała nad jezioro i wleciała na klif. Usiadła na jego skraju nie składając skrzydeł. Podniosła prawą rękę i spojrzała na bliznę

Westchnęła cicho i położyła się na trawie. Zaczęła machać nogami które zwisały nad przepaścią. A gdyby tak stąd skoczyć? Może by się udało i zabiła bym się? pomyślała. Zamknęła oczy

Chłopak przechodizł obok, gdy zobaczył Tiffany. Uśmiechnął się i podszedł do niej. Kucnął koło dziewczyny i delikatnie pogłaskał ją po policzku.

Otworzyła oczy i zobaczyła Amara. Uśmiechnęła się i znów je zamknęła
- Załatwiłeś już to co miałeś załatwić?
Zapytała

Mhm. Usiadł koło niej.W jego kieszeni poprzdękiwaly dwie fiolki. Jak się czujesz? Zerwał źdźbło trawy i spojrzał na imperium.

- Nie najlepiej
Powiedziała. Nie miała zamiaru okłamywać go, że ma wspaniały humor
- Ale jutro lub po jutrze mi przejdzie. A ty jak się czujesz?

Normalnie. Uśmiechnął się i pogłaskał Tiffany po głowie. A więc odpoczywaj. Połozył się koło niej i spojrzał na niebo.

Przytuliła się do Amara i zamknęła oczy


(sory bratem się musiałam zająć)

[nic się nie stało.]
Chłopak uśmiechnął się. Objął Tiffany i patrzył na niebo. Przez cały dzień myślał o spotkaniu Tiffany z rodzicami. to było wyzwanie.

Dziewczyna weszła na klif wdzięcznym krokiem i usiadła na jego skraju.

Krótki pyk zakłucił harmonie panującą w tym miejscu.sinai podszedł do klifu i zamyślony przysiadł sobie.

Dish rozejrzała się. Wywróciła cozami i zaczeła bawić się kosmykiem włosów.