Most nad rzeką

- Mówiłam ,że jak małpa.. Jeszcze to coś na głowe zakłada.
Powiedziałą dumna i spojrzała kątem oka na Rox.
- Jak chcesz.
Powiedziałą uśmiechając się.
- Ja Cię obronie

- Chyba nic z tego - szepnęła Rox z uśmiechem.

Zdjęła z siebie ciuchy i szybko dołaczyła do Jennifer.
Woda była zimna, ale raczej przyjemna.

Ochlapała Jennifer, śmiejąc się beztrosko.
Nie było już tak niezręcznie jak myślała..

Przyglądał się tamtym osobom. Powoli zaczął schodzić z drzewa w dół. Usiadł pod drzewem. Rozglądnłą się po lesie i popatrzył na rzekę. Jego piwne oczy błyszczały od światła.

Em spojrzała na Jeniffer i Rox.. Nie miała ochoty wskakiwać do lodowatej wody.. W taka pogodę? Co innego jakby było cieplej.. Teraz raczej jej nie namówią.. Em usiadła po turecku na pomoście i zaczeła się przyglądać rzece.

Zaśmiała sie i zanurkowała. Płynęła w stronę dna, zgarnęła garść glonów i założyła je na głowę. Zaczęła powoli się wynurzać, pojękując przeraźliwie.

- Em, chodź do nas! - krzykneła z wody.

Było jej troche głupio pływać nago, kiedy ktoś obserwował je z daleka, ale im dłużej pływała tym mniej jej to przeszkadzało..

- Woda jest świetna!

- Jennifer, chcesz żebym padła na zawał?! - krzyknęła, widząc jakiegoś poskudnego potwora z głębin.

Ochlapała ją znowu wodą i nie przestawała, dopóki glony nie spadły.

Cały czas zerkała na tejamniczego chłopaka, siedzącego niedaleko.

- Chyba raczej lodowata jak lód w zamrażalniku..
Powiedziała nadal nie zmieniając pozycji. Tak też jest przyjemnie.. A jeżeli ma pływać.. To ma pływać nago? Tam na drzewie siedzi jakiś chłopak i się patrzy.. To jest chore.

Ziewnął. Zaczął zrywać kwiaty. Wybierał te najlepsze. Kiedy mieszkał na pustyni, nie było tylu pięknych kwiatów.

Słysząc słowa Emilly na chwilę zamknęła usta. Ona nie czuła ciepła. Była przecież wampirem. Nabrała powietrza i wskoczyła do wody. Wynurzyła się przy moście i wciągnęła Emilly do wody. Była silna, nawet bardzo. Zaśmiała się lekko i zniknęła pod powierzchnią wody, by wynurzyć sie przy Roxanine.

- Em, nie narzekaj - powiedziała, śmiejąc sie.

Chłopak chyba ją olewał, wiec przestała zawracać sobie nim głowę. Ochlapała siostrę i zanurzyła się pod wodę.
Uszczypnęła Jennifer w kostkę.

Em spojrzała na Jeniffer.. Gdy poczuła ,że coś ją ciągnie do wody krzykneła.. Po chwili wynurzyła się kawałek dalej odgarniając mokre włosy z twarzy.
- Jak Cię dorwe to się nie pozbierzasz!
Krzykneła podpływając do pomostu. Usiadła na pomoście i zaczeła rozczesywać palcami mokre włosy. Wstała i z ubrań zaczeła wyciskać wode..
- Zimooo..
Powiedziała sama do siebie po czym zciągneła z siebie ciuchy zostając w samej bieliźnie. Nie była na tyle śmiała ,aby wskoczyć do wody nago.. Spojrzała na dziewczyny po chwili wskoczyła sama do wody wynurzając się kawałek dalej.

Kiedy skończył zbierać zaczął z nich robić bukiet. Na koniec, zwinął go baroma długimi łodygami trawy. Popatrzył na dziewczyny pływające. Lekko się uśmiechnął i odłożył bukiet na bok. Zdjął turban z głowy.

Jennifer pisnęła, gdy Roxanne uszczypnęła ją w kostkę. Zanurzyła się i płynęła. Tak na prawdę nie potrzebowała powietrza, a jednak wynurzyła się. 5 metrów od dziewczyn. Uśmiechnęła sie i pomachała im ręką.

Rox jeszcze raz spojrzała na chłopaka, zbierającego kwiaty.
- Nie dam sie tak łatwo zbyć - powiedziała do siebie i wyszła z wody.

Nawet się nie ubierała. Podeszła do niego, jak ją Bóg stworzył.

- Cześć.. ładne kwiaty. Jak masz na imie? - spytała, uśmiechając się promiennie.

Em spojrzała na Jeniffer uśmiecheła się też jej machając po czym zanurzyła się i podpłyneła pod powierzchnią wody do Jeniffer wynurzając się tuż przy niej. Uśmeichneła się po czym spojrzała na Rox.

[Emilly, nie jeniffer tylko Jennifer ^^]
Jennifer wróciła na msot. Ubrałą sie i spojrzała na resztę. Przepraszam, ale msuzę isć. Pomachała im i bezszelestnie znikneła między drzewami.
(idziemy z Porem do kina, jakby co to on ejst moim bratem xD pa ;*)

Popatrzył na dziewczynę, ale po chwili zamknłą oczy.
-Nazywam się Pore Nemizo. Jak chcesz, możesz wziąć te kwiaty.
Powiedział i podał jej bukiet. Wstał i powiedział dziewczynnię.
- Ja już pujdę.
[idę z siostrą do kina a każdy zna jej imię xD będę wieczorem]

Em podpłyneła do pomostu i weszła na niego.. Ubrała się i usiadła na pomoście czekając na Rox.. Jak można podejść do kogoś kogo się nie zna nago?! No cóż... Taki jej urok.

[ Rozdeństwo ;p Znam ich w realu ]

Wzieła kwiaty i popatrzyła za odchodzącym chłopakiem..

- Całkiem miły.. Tylko chyba strasznie nieśmiały.

Uśmiechnęła się i spojrzała na Em, która sama została na pomoście.

- Hej, siostrzyczko! Może pójdziemy gdzieś, gdzie jest cieplej? I może bardziej sucho?

Zapaliła papierosa.

- Może być..
Mrukneła wyciskając z włosów wode.
- Gdzie chcesz iść?
Zapytała spoglądając na nią.

- Może chcesz mnie zaprosić do siebie na kawe? - spytała, mrugając do Em.

Zaciągnęła się mocno i zrobiła kóleczko z dymu.

- Jeszcze u Ciebie nie byłam..

- Skoro chcesz...
Powiedziałą podnosząc się z pomostu.. Skierowała się w stronę Rox.

- Więc chodźmy.. Dawno nie piłam dobrej kawy.

Skierowała się w strone domu Em.

Em weszła cichym krokiem na pomost.. Jedynie jej buty postukiwały o drewno. Podeszła do krawędzi pomostu. Uśmiechneła się lekko sama do siebie.. Spojrzała na niebo. Blady blask książyca padał na jej twarz ,a gwiazdy odbijały się w jej dużych, okrągłych oczach.. Westchneła i usiadła na pomoście zwieszając nogi.

Powolnym krokiem przyszedł na pomost.Zobaczył znaną mu dziewczynę.Em.Schował się za drzewem i obserwował ją.Robił to już od dłuższego czasu

Em odwróciła głowę do tyłu.. Zaczeła się przyglądać. Czuła jak ktoś ją obserwuje.. Po chwili powróciła do oglądania gwiazd.. Jednak nadal miała się na baczności.

Na palcach podszedł do dziewczyny i przytulił ją
-Tęskniłem
powiedział jej do ucha

Em lekko przestraszona spojrzała na chłopaka. Trochę jej ulżyło gdy zobaczyła ,że to jej kolega.. Silver..
- Yhy..
Mrukneła cicho..

-Podziwiasz gwiazdy?
zapytał zaciekawiony

- Mhm...
Mrukneła cicho.. Była na niego wkurzona.. Właściwie nie wiedziała dokładnie za co.. Pewnie za tą całą sytuacje na cmentarzu.. Myślała ,że się na nią za coś obraził.. Ale jak widać chyba już jest dobrze.

-Co taka smętna jesteś nie poznaję cię masz gorączkę?
zapytał i przyłożył rękę do jej czoła

Em parskneła śmiechem.
- Co Ty... Czuję się dobrze.. Niby czemu tak sądzisz?
Zapytała nie oczekując odpowiedzi.. Smętna? Nie poznaje jej? Czyżby coś było nie tak?
- Jest w porządku.. Jakby było coś nie tak to bym Ci powiedziała przecież..

-Mam nadzieję
powiedział z uśmiechem
-Ale nawet się nie przywitałaś
udał obrażonego

- Ohh...Jakżem mogła..
Powiedziała z udawanym żalem w głosie.
- Czyż wybaczysz mi, drogi Panie Wszechmogący?

-Zobaczę ale należy mi się buziak
powiedział już z uśmiechem

- A spadaj..
Mrukneła cicho powstrzymując śmiech.
- Co Ty.. Żartuje.
Powiedziała po czym spojrzał na tafle jeziora.
- A gdzie chcesz dostać buziaka?

-Tam gdzie wybierzesz
powiedział z uśmiechem
-Specjalnie zamknę oczy
chłopak zamknął oczy i czekał na to co zrobi dziewczyna

Usmiechneła się i pocałowała do delikatnie w usta.
- Prosze. Zadowolony?
Zapytała wyszczerzając się.

-No nie bardzo... był zbyt krótki i wogóle
powiedział i spojrzał na fale

Prychneła..
- Takiś mądry?! A kto uczył Cię całować? Więc mi tu nie gadaj..
Powiedziała ciho jakby oburzona..
- To nie ja nie wiedziałam co to jest..
Powstrzymała się od śmiechu po czym dodała..
- Pocałunek!..
Parskneła śmiechem o mało nie wpadając do wody.

-Tak cię to bawi?Zobaczymy
powiedział z uśmiechem i zaczął gilgotać dziewczynę

Em pisneła.. Zaczeła się głośno śmiać odpychając rękoma chłopaka..
- No już.. Dosyć..
Powiedziała siadając normalnie.

-No dobra dobra....
powiedział i lekko objął ją ramieniem.